niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 2

               Sara chodziła z głową w chmurach. Jej życie nabrało koloru dzięki Cescowi, który traktował ją bardzo poważnie. Podczas gdy Hiszpan był na treningu, dziewczyna postanowiła zrobić mu porządek w domu. Ukradkiem weszła do jego pokoju, chcąc zobaczyć jak żyje. Nie zdziwił jej bajzel. Pełno ciuchów porozrzucanych po podłodze, łóżko niepościelone, korki w każdym kącie pokoju to normalka wśród płci męskiej. Gdy Sara skończyła porządki, wzięła się za gotowanie obiadu. Spaghetti, świece i wino... idealny romantyczny obiad. Co będzie potem? Tego jeszcze nikt nie wie.
            
                                                                                *

                Sara siedziała na kanapie i czytała El Mundo Deportivo. Usłyszała przekręcanie klucza w zamku i pobiegła pod drzwi. Do domu wszedł Fabregas. Był zmęczony po treningu, ale gdy zobaczył Sarę od razu polepszył się jego humor.
- No hej - powiedział przytulając ją. - Nie uciekłaś do hotelu? - zaśmiał się.
- Nie, ale z nudów ogarnęłam Twój dom. - wskazała ręką czysty pokój. - Czy ty czasami sprzątasz?
- Zdarza się. A co tak ładnie pachnie? - wszedł do salonu i spojrzał na pięknie uszykowany stół. - Czyżby wspólny obiad? - uśmiechnął się i przyciągnął Sarę do siebie, żeby ją pocałować.
- Obiad i jadę do hotelu. Nie mogę tu siedzieć do końca życia. - powiedziała cicho.
- Nie ma mowy. Zostajesz tutaj! - przyciągnął ją jeszcze bliżej. - Proszę.
- Chcesz, żebym z Tobą zamieszkała? Nawet nie jestem Twoją dziewczyną.
- A chciałabyś nią być? - Sara kiwnęła głową. - Więc jesteś. Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia i nie stracę takiej okazji.
Sara patrzyła na Fabregasa ze łzami w oczach. Odeszła od niego i stanęła przy stole. Cesc szybko pobiegł do niej i chwycił ją za nadgarstki zmuszając ją do spojrzenia na niego.
- Co się stało? - spytał zmieszany.
- Nie jestem Ciebie warta. Możesz mieć każdą dziewczynę, a ty marnujesz czas na mnie.
- Hej, skarbie... nigdy nie marzyłem o tak wspaniałej kobiecie jaką jesteś Ty. To, że się spotkaliśmy, to przeznaczenie. Chcę być z Tobą, bo tylko przy Tobie jestem szczęśliwy, rozumiesz?  - kiwnęła głową, lekko szlochając.
- W takim razie jedziemy razem do hotelu zabrać moje rzeczy. - powiedziała uśmiechając się. - Tylko mam tego bardzo dużo.
- A ja mam dużą szafę, więc na pewno znajdziemy miejsce na Twoje rzeczy. Chodź zjemy obiad i pojedziemy.

                                                                                *

                Droga do hotelu minęła szybko. Jechali niecałe 10 minut. Fabregas podbiegł i otworzył Sarze drzwi. Cesc załatwiał formalności w recepcji, a Hiszpanka poszła się spakować. Gdy wróciła z czterema walizkami, Fabs spojrzał na nią dużymi oczami.
- Myślałem, ze żartujesz, że masz tego dużo.
- Oj tam, zawsze mogło być więcej - uśmiechnęła się Sara.
Wyszli z hotelu i spakowali walizki do bagażnika. Nagle Sara stanęła jak wryta. Fabregas spojrzał na nią nie rozumiejąc co się dzieje.
- Coś nie tak? - zapytał.
- Tamten facet... - kiwnęła głową w stronę jakiegoś mężczyzny. Cesc spojrzał w tamto miejsce, dalej nie rozumiejąc o co chodzi.
- To Carlos... - głos jej się załamał. - Myślałam, ze mnie tu nie znajdzie. - do oczu podeszły jej łzy.
- To Twój były? - spytał dla pewności Fabs.
- Tak, ten były, który lał mnie cały czas.
- Mam z nim pogadać?
- Nie, ale jak tu podejdzie, będzie gadał różne rzeczy.
Po chwili dołączyć do nich Carlos. Z lekkim łobuzerskim uśmiechem, wyglądał straszniej niż zwykle.
- Hej skarbie - podszedł do Sary, ale ta szybko ukryła się za Fabregasem.
- Odejdź Carlos. - łzy poleciały jej po policzku. - Idź stąd i nigdy nie wracaj.
- Ale ja chcę walczyć o moją dziewczynę - uśmiechnął się.
Do akcji wkroczył Cesc. - Nie rozumiesz, że ona nie chce Cię już?
- Zawsze mnie kochała. Nawet jak mnie zdradzała na lewo i prawo.
Serce Sary stanęło na chwilę. Potem nastąpiło to, co nieuniknione, a Sara rzuciła się na Carlosa.
- Ja Ciebie zdradzałam!? To ty cały czas latałeś za panienkami, chodziłeś chlać, wracałeś pijany do domu i mnie biłeś! - Fabregas trzymał ją cały czas za rękę.
- Raz Cię uderzyłem i to wszystko. Wróć do Madrytu, smutno mi bez Ciebie.
- Zostaw ją w spokoju Carlos. - powiedział Fabregas.
- A ty co, kolejny naiwniaczek? Będziesz jej kolejną zabawką. Za miesiąc znajdzie sobie kogoś innego. Jednego mogę jej pogratulować. Ma dziewczyna gust. Gracz FC Barcelony? Wow, szacun, ale ona jest moja i zawsze będzie moja.
- Odejdź zanim puszczą mi nerwy. - powiedział przez zaciśnięte zęby Fabs.
- Dobrze, ale to nie koniec naszej rozmowy. - powiedział odchodząc. - Pa Sara - wysłała jej buziaka.
Hiszpanka cały czas płakała. Cesc zaprowadził ją do samochodu i pojechał do domu.

                                                                              *

                 Gdy dojechali do domu, Sara położyła się na kanapie ciągle płacząc. Fabregas usiadł obok niej i przytulił do siebie. Delikatnie gładził jej włosy.
- On wie gdzie mieszka. Na pewno przyjdzie tu - załkała cicho. - Przepraszam.
- Nie przepraszaj. To Twój były jest szurnięty, nie Ty. A kiedy tu przyjdzie, ja będę z Tobą i ochronię Ciebie. - chwycił ją za podbródek tak, żeby spojrzała mu w oczy. - Obiecuję. - Delikatnie musnął swoimi wargami jej usta. Sara nie odwzajemniła jego pocałunku od razu, ale po chwili rozchyliła usta i Fabregas ze spokojem dalej ją całował. Z początku spokojne buziaki przemieniły się w gorące pragnienie. Cesc włożył rękę pod bluzkę Sary, ona zrobiła to samo. Delikatnie rysowała palcem po jego klatce piersiowej. Posadził ją sobie na kolanach, ściągając przy tym jej koszulkę. Jego ręce błądziły po całym ciele Sary, która właśnie zdjęła sweter Fabregasa. W jednej chwili siedzieli na kanapie, w drugiej Fabs niósł ją na rękach do sypialni, ciągle ją całując. Delikatnie ją położył na łóżku i całkiem rozebrał. Wpatrywał się w nią jak w ciastko, co schlebiało Sarze.
- Jesteś taka piękna. - wymruczał przy jej uchu. - Jesteś najpiękniejsza na świecie.
- Nie kłam Fabregas. - pocałowała go w szyję.
- Nie kłamię skarbie. - uśmiechnął się łobuzersko. Sara rozebrała go i pozwolili ponieść się rozkoszy.

                                                                             *

                Nad ranem Sara obudziła się o wiele szczęśliwsza niż poprzedniego ranka. Obok niej leżał mężczyzna, z którym chciała spędzić resztę życia. Przeciągnął się i spojrzał zaspanymi oczami na Hiszpankę.
- Witaj skarbie. I jak? - uśmiechnął się lekko.
- Idealnie. - cmoknęła go w usta.
- Musze się zbierać. Zaraz mam trening, a jeżeli znowu się spóźnię, to ławka czeka mnie przez najbliższy miesiąc. - powiedział smutno.
- A powtórzymy to jeszcze?
- Kiedy tylko będziesz chciała. - pocałował ją w czoło. Wstał i zaczął się ubierać, a Sara ciągle go obserwowała. - Kochanie... gdzie poukładałaś moje bokserki?
- Dolna szuflada w szafie.
- Dzięki. - krzyknął wchodząc do łazienki. Po niecałych 10 minutach gotowy był do wyjścia. Sara w tym czasie zrobiła kanapki. Usiedli do stołu i w ciszy ciągle patrząc na siebie zjedli śniadanie. Cesc wstał i poszedł założyć buty. Podeszła do niego Sara i pocałowała go na pożegnanie.
- Będę koło 14 skarbie.
- Ćwicz pilnie. - uśmiechnęła się do niego i mu pomachała.
Sara zamknęła drzwi i poszła posprzątać po śniadaniu.Potem usiadła wygodnie w fotelu i oglądała telewizję. Koło godziny 12, ktoś zapukał do drzwi. Sara lekko zdziwiona podeszła do holu. Chwyciła klamkę i uchyliła drzwi. Sparaliżowało ją na sam widok jej gościa.




































A więc jest drugi rozdział opowiadania :) Mam nadzieję, że z każdym zdaniem macie coraz bardziej ochotę czytać ten blog :) Dobra, zostawiam was na kolejne kilka dni z pytaniem: Kim jest tajemniczy gość? :D

6 komentarzy:

  1. Zabić to za mało ;x
    Jeju, kocham tego bloga <3
    Carlos, ugh...
    Czekam na nn :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet nie wiesz jak cieszą mnie takie komentarze <3 dodają zapału <3

      Usuń
  2. Zgaduję, że to Carlos :D
    Blog bardzo fajnie się zapowiada :) Obserwuję i będę wpadać częściej :)
    Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie, że się podoba :) zapraszam do ankiety i kolejnego rozdziału :)

      Usuń
  3. Fajny rozdział, bardzo mi się podoba, sorry, że późno komentuję, ale mam znowu nagromadzenie blogów do czytania i nie wyrabiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajny rozdział, bardzo mi się podoba, sorry, że późno komentuję, ale mam znowu nagromadzenie blogów do czytania i nie wyrabiam :)

    OdpowiedzUsuń