Cesc i Sara leżeli wtuleni w siebie. Chłopak gładził delikatnie włosy swojej ukochanej i całował ją w czoło. Hiszpanka rozmyślała nad nadchodzącym najważniejszym dniem w ich życiu. Dniu ich ślubu. Jeszcze tylko dwa tygodnie, pomyślała Sara.
- Cescy... musimy iść na zakupy - zaśmiała się.
- Po co? - spytał nieprzytomnym głosem.
- Pomyślmy... Garnitur, suknia, trzeba salę przygotować... jutro musimy zacząć.
- A może niech przygotują to wszystko Cristian i Roksana, a my tylko na ślub przyjdziemy? - zaśmial się.
- Nie Cescy. Jutro zaczynamy porządne przygotowania.
Następnego dnia gdy Cesc jeszcze spał, Sara była już na nogach. Dzwoniła do kwiaciarni, restauracji, wszystko chciała jak najszybciej załatwić. Była bardzo zmęczona, więc postanowiła poprosić o pomoc.
- Roksana? Hej, tu Sara. Potrzebuję pomocy.
- Co jest skarbie?
- Dałabym radę z Marią załatwić salę na wesele?
- No pewnie. Masz już suknie?
- Nie.
- To jutro idziemy do sklepu. Pa.
Sara nie zdążyła odpowiedzieć, bowiem Roksana już się rozłączyła. Dobrze, że ją mam, pomyślała. Usiadła na kanapie i westchnęła głośno. Zamknęła oczy chcąc odpocząć, ale nie było jej to dane. Usłyszała głośne kroki Cesca, który jeszcze śpiąc schodził po schodach. Zobaczył dziewczynę i uśmiechnął się do niej. Poszedł do kuchni zrobić sobie śniadanie, ale nie wychodziło mu. Ciągle talerze mu z rąk wypadały. Sara przewróciła oczami i poszła do niego. Wyrzuciła go z kuchni i sama zaczęła robić omlety. Po chwili podała gotowe śniadanie Cescowi. Pocałowal ją w policzek i zaczął jeść.
- Tylko nie za dużo, bo w garnitur się nie zmieścisz - zaśmiała się.
- Ja jestem zawsze szczupły i piękny - połknął kolejny kęs.
- Jutro na zakupy idziemy z dziewczynami, ty poproś Cristiana i Carlosa, żeby pomogli wybrać ci garnitur.
- Sam sobie poradzę.
- Nie masz gustu Cescy.
- No to foch kochanie - pocałował ją i wyszedł z domu.
Sara siedziała w salonie i nie wiedziała co ze sobą robić. Włączyła telewizor i skakała po kanałach bez sensu. Cesc po dwóch godzinach wrócił do domu cały uśmiechnięty od ucha do ucha. Podszedł do Sary, pocałował ją i zaciągnął do sypialni.
Następnego dnia Sara czekała na przyjaciółki w sklepie z sukniami ślubnymi. Gdy dziewczyny przyszły, zaczęły wybierać suknie. Wybierały godzinami, ciągle coś było nie tak. W końcu znalazły taką, o jakiej marzy każda dziewczyna.
Dziewczyny wyszły ze sklepu i skierowały się w stronę ich narzeczonych. Byli w sklepie z garniturami. Gdy weszły do pomieszczenia, Sara zauważyła Cesca. Dziewczyna była w niego wpatrzona jak w obrazek. Wyglądał rewelacyjnie. Stał oparty o szafkę i patrzył prosto na Sarę. Dziewczyna zarumieniła się.
- Cześć skarbie - uśmiechnął się do niej łobuzersko.
- Jesteś... piękny - powiedziała i podeszła do Cesca żeby go pocałować.
- Przecież mówiłem, że jestem piękny.
* 2 tygodnie później *
Sara czekała przed kościołem na osobę, która poprowadzi ją do ołtarza. Na jej ojca. Nie był zadowolony z jej decyzji, ale nie miał wyboru i musiał to zaakceptować. Cesc i chłopacy czekali już w kościele o dziwo trzeźwi mimo wieczoru kawalerskiego, który odbył się poprzedniego wieczoru. Jej druhny czyli Maria i Roksana także czekały już w kościele. Drużbowie Cesc, Cristian i Carlos stali obok pana młodego. Wszyscy byli na czas, tylko nie mój ojciec, pomyślała. W końcu pojawił się z półgodzinnym spóźnieniem.
- Cześć córeczko.
- Spóźniłeś się. Znowu. Zawsze musisz wszystko spieprzyć?
- Nie chciałem, przepraszam... Gotowa? - Sara wzięła głęboki wdech, by się uspokoić i kiwnęła głową. Wyglądała nieziemsko i nikt oprócz Roksany i Marii jeszcze jej nie widział. Sara pod ręką ojca weszła chwiejnym krokiem do kościoła. Organy zaczęły grać Marsz Mendelsona. Wszystkie oczy wpatrzyły były w ojca i córkę. Cesc jako ostatni obejrzał się na przyszłą żonę. Jej widok... zaparł mu dech w piersiach. Uśmiechał się od ucha do ucha. Dziewczyna idąc oglądała przybytych gości. Głównie piłkarze Barcelony i Hiszpanii z ukochanymi. Sara podeszła do ukochanego. Cesc odebrał ją od ojca i zaczęła się ceremonia. Oboje powiedzieli sobie "tak". Rozpoczęło się wesele, które trwało do rana. Podczas niego wszyscy bawili się jak nigdy. Messi i Pique tańczyli na stole. Alba z Xavim śpiewali karaoke na zmianę z Alvesem i Iniestą. Ledwo utrzymując na nogach wszyscy wrócili do domów. Cesc i Sara wynajęli sprzątaczki i już koło południa było po wszystkim. W domu państwa Fabregas zostali drużbowie i druhny. Wszyscy siedzieli zmęczeni w salonie.
- Nigdy więcej - zaśmiała się Sara.
- No raczej - pocałował ją Fabregas.
- Co teraz? - spytała Roksana.
- Teraz jedziemy w podróż poślubną - uśmiechnął się dumnie Cesc.
- Za tydzień - dopowiedziała Sara.
- Gdzie? - spytał Carlos.
- Wyspa w Brazylii. Moja własna - powiedział Fabs.
- Masz własną wyspę?! - krzyknął Cristian.
- Moich rodziców, ale przepisali ją mnie, gdy skończyłem osiemnastkę.
- Zajebiście, też tak chcę! - odpowiedział Tello. Cesc przytulił się do Sary.
- Zostawimy was samych - Maria puściła oczko do Sary.
- Dzięki wszystkim - krzyknęła dziewczyna gdy wszyscy już wyszli. - Co teraz?
- Teraz zajmę się moją żoną - uśmiechnął się łobuzersko Cesc i niosąc na rękach dziewczynę skierował się do sypialni. Rozebrał ją i rzucił na łóżko, zachowując się o wiele bardziej dojrzale i erotycznie niż do tej pory.
Przedostatni rozdział... doczekaliście się ślubu :) Właśnie rozpoczynam z Roksaną nowy blog o Messim :) tak, z Roksaną z opowiadania :D Mam nadzieję, że tamten blog będzie równie mile czytamy i komentowany co ten ;d Następny rozdział odbędzie się w Brazylii :) A jak się rozpisze, to może jeszcze 2 rozdziały będą :D I musicie przyznać, że fajnie zabawiłam się z Cesciem w garniturze xd
Ojej, ślub. Tak szybko, ale tak świetnie!
OdpowiedzUsuńMistrzynią painta jesteś! Też tak chcę :c
Pozdrawiam :*
nie paint :D pizap :D
UsuńWreszcie ślub haha <3
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się, to takie słodkie *o*
To 'zdjęcie' Cescika wymiata :)
hahaha to zdjęcie Cesca hahahah :D
OdpowiedzUsuńŚlub *.*
Czekam na nexta <3
Hahaha zdjęcie Cesca w garniturze wymiata :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, czekam na następny :*
Tylko błagam, nie zabijaj Sary ;)
jeju już ślub ♥ szkoda że tylko jeden lub dwa rozdziały jeszcze ;/ ale będe czytała ten o Messim ♥ ! ;**
OdpowiedzUsuńŚLUB, ŚLUB, WRESZCIE <3
OdpowiedzUsuńA w paint'cie to mnie samą przebiłaś! :D
Przedostatni rozdział.. :(
Czekam na niego z niecierpliwością <3
pizap :) fajny program :D
UsuńHahhah mieć własną wyspe hahah :p też tak chcem :'( czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział, fajnie, że się pobrali ♥
OdpowiedzUsuń