czwartek, 12 czerwca 2014

Rozdział 3

- Hej skarbie - powiedział Carlos. - Tęskniłaś? Nie odpowiadaj, wiem, że tak.
                 Sara próbowała zamknąć drzwi, ale jej Carlos był silniejszy od niej. Bez problemu otworzył je sobie i wszedł do domu Fabregasa. Sara stanęła za kanapą i ze strachem patrzyła na swojego byłego.
- Trzeba przyznać, że ma chłop gust. Naprawdę ładne mieszkanie. Długo jesteście razem?
- Nie Twój interes Carlos - powiedziała Sara.
- Ależ oczywiście, że mój. Skoro jestem tu, żeby namówić Cię do powrotu, muszę wiedzieć, czy mam jakieś szanse.
- Jesteśmy ze sobą trzy dni. Zadowolony?
- Oczywiście, teraz mam większe szanse na sukces - uśmiechnął się łobuzersko.
- Wyjdź stąd, albo zadzwonię na policję.
- Nie rozśmieszaj mnie kotku. Wróć do mnie.
- Jesteś psychiczny, ale Cesc powinien zafundować Ci jakiś dobry psychiatryk. A skoro mowa o Cescu, zaraz tu będzie. Potrafi się zdenerwować i mocno przywalić.
- Skarbie, zdążymy zrobić szybki numerek - wyszczerzył się do niej.
- Spieprzaj stąd! - krzyknęła.
- Lubię, jak jesteś taka ostra - podszedł do niej i chwycił ją za nadgarstki. Sara odwróciła od niego wzrok. Carlos zamachnął się i uderzył Sarę w twarz. - Patrz na mnie suko jak do Ciebie mówię.
Sara zaczęła płakać, łzy leciały jej po policzkach. Carlos przysunął ją jeszcze bliżej i wsadził ręce pod jej bluzkę. Dziewczyna kopała go, ale na nim nie robiło to wrażenia. Położył ją na łóżku i zaczął całować jej brzuch, z każdym pocałunkiem schodząc coraz niżej. Zdjął jej biustonosz i zajął się spodniami. Delikatnie jak na niego zsuwał materiał i całował nogi Sary. Ta ciągle płakała. Nie chciała mieć więcej kontaktu z Carlosem, a teraz leżała pod nim naga, ze łzami w oczach wiedząc, że za chwilę zostanie zgwałcona. Carlos zdjął z siebie ubranie i położył się koło Sary. W głowie miała dwa wyjścia: dać się zgwałcić, albo spróbować zawalczyć. Wybór był prosty, kiedy Carlos pochylił się nad nią, Sara z całej siły uderzyła chłopaka w krocze. Zwinął się w kłębek, a Sara wykorzystała to i uciekła do sypialni. Drżącymi rękami wybrała numer do Cesca. Z dołu słyszała tylko krzyk: "Ty głupia szmato!" Teraz nie pozostało jej nic innego jak walka z czasem.
   
                                                                              *

               Cesc odebrał po trzech sygnałach.
- Hej kotku, mam trening przecież, coś się stało? - Sara wzięła głęboki wdech i szybko mu odpowiedziała.
- Cesc wracaj do domu. SZYBKO!
- Co jest? - zapytał zdenerwowany.
- Carlos jest w domu, masz 10 minut, albo nie będzie do kogo wracać - głos jej się załamał i znowu zaczęła płakać. Fabsa zatkało, ale szybko się rozłączył jak usłyszał w tle krzyczącego Carlosa.
Zaczął walić w drzwi, ale na całe szczęście Sara nie zapomniała ich zamknąć.
Czekała aż usłyszy otwierające się drzwi na dole. Nie trwało to długo jak usłyszała wołanie Cesca. Chciała pobiec do niego, ale pod drzwiami dale stał Carlos.
Cesc wbiegł po schodach i stanął jak wryty gdy zobaczył nagiego Carlosa. Chłopak szybko się odwrócił i rzucił na piłkarza. Ten jednak zrobił unik i kopnął swojego napastnika w plecy. Carlos leżał nieprzytomny przy drzwiach, a Cesc szukał Sary. Ta lekko uchyliła drzwi i rzuciła się w ramiona swojego chłopaka.
- Boże, nic Ci nie jest  zaczął ją całować Cesc. - Myślałem... nieważne. Ważne, że jesteś cała - spojrzał na jej nagie ciało i zacisnął pięści.
- Nie Cesc, on nie jest tego wart - załkała cicho Sara.
- Chciał zrobić krzywdę mojej dziewczynie. Zapłaci za to! - krzyknął. W tym momencie zobaczył siniaka na twarzy Sary i krew się w nim zagotowała. - Czy ta szmata uderzyła Cię? - spytał, ale Sara nie odpowiedziała. - Pytam się, czy on Cię uderzył?
- Tak... - powiedziała cicho. Nie zdołała przytrzymać Cesca, który już kucał przy Carlosie. Pomału się budził. Fabs złapał go za ramię i pociągnął go, żeby wstał. Gdy Carlos stał o własnych siłach, Cesc zaczął z nim rozmowę.
- Chciałeś zgwałcić Sarę? - Carlos uśmiechnął się łobuzersko, w tym samym czasie Fabregas uderzył go w brzuch. - To teraz popamiętasz, że ona nie chce Ciebie - Hiszpan zaczął kopać Carlosa, który zaczął krwawić. Sara podbiegła do swojego chłopaka i odciągnęła go od konającego.
- Cesc wystarczy, nie chcę, żebyś by taki jak on - Fabs spojrzał na nią.
- Przepraszam... po prostu chciałem żeby zapłacił za to, co Tobie zrobił. Daj telefon, zadzwonię na policję.
- Nie, nie trzeba.
- Jeżeli policja go nie uspokoi, nigdy nie da Ci spokoju - Sara podała mu telefon. Cesc zgłosił próbę gwałtu. Policja miała zaraz się zjawić. Fabs rzucił Carlosowi ubrania.
- Ubierz się szmato, nie mam ochoty patrzeć na Twoją dupę.
 Po kilku minutach do drzwi zapukała policja. Cesc i Sara złożyli zeznania, a funkcjonariusze zabrali Carlosa na komisariat. Gdy wyszli, Sara rzuciła się w ramiona Fabregasa i znowu zaczęła płakać.
- Nie płacz kochanie, już tu nie wróci - gładził jej włosy.
- Mam nadzieję.

                                                              Kilka tygodni później

                     Do Cesca zadzwonił telefon. Policja powiadomiła go, że jest szansa, że Carlos zostanie w więzieniu na kilka lat, ale są to małe szanse. Hiszpan opowiedział o tym Sarze, która przez ostatnie dni w ogóle nie wychodziła z domu, mało jadła, jedynie piła czasami wodę.
- Sara, nie możesz się ciągle ukrywać.
- On tu wróci, wcześniej czy później on tu wróci Cesc.
- Jak wróci, znowu skopię mu tyłek - uśmiechnął się do niej i zaczął całować. Sara odepchnęła go i pobiegła do łazienki. Od kilku dni wymiotowała. Fabregas cały czas siedział przy niej, nie chodził nawet na treningi. Sara wyszła z łazienki i usiadła na kanapie.
- Co się dzieje misiu? Może powinienem zabrać Cię do szpitala? - zapytał Fabs.
- Nie... ja chyba wiem co się dzieje... ale daj mi kilka dni i się upewnię dobrze?
- No dobra... ale czy to coś poważnego?
- Nie, teraz idę do sklepu. Kocham Cię pa! - krzyknęła zamykając za sobą drzwi.
Sara poszła kupić test ciążowy, ale ukryła go przed Cesciem. Znali się kilka miesięcy i nie wiadomo, jak zareagowałby na wieść o dziecku. Oprócz tego kupiła rzeczy na obiad i po godzinie była w domu.
Otworzyła drzwi i usłyszała jakieś głosy w domu. Weszła do salonu i humor od razu jej się poprawił. W salonie siedział Cristian Tello, kolega Cesca z drużyny, którego Sara uwielbiała. Był jej przyjacielem i odkąd chodzi z Cesciem, Cristian zawsze jest przy niej.
- Sara! - krzyknął i rzucił się na nią. - Jak ja dawno Ciebie nie widziałem. Stęskniłem się, a ty nawet nie dzwoniłaś - udawał oburzonego.
- Trochę byłam zajęta... co u Ciebie?
- Odkąd Cesc przestał chodzić na treningi, trafiłem do pierwszego składu - wyszczerzył się.
- To nie potrwa długo - krzyknął z kuchni Fabs.
- To się zobaczy skarbie.
- Skarbie? Cesc, czy ty zmieniłeś orientację? Bo jeżeli tak, to trzeba było wcześniej mówić - uśmiechnęła się do swojego chłopaka, gdy ten wychylił się zza framugi.
- Nie Saro, dalej kocham Ciebie, nie tego bezdusznego Cristiana - udawał, że płacze i śmiejąc się wrócił do kuchni. Tello usiadł na kanapie i zawołał do siebie Sarę. Odniosła zakupy do kuchni i usiadła obok Cristiana. Przytulił ją do siebie i pocałował w policzek. W tym czasie do salonu wszedł Cesc z tacą z przekąskami.
- Tello spieprzaj od mojej dziewczyny.
- Tylko ją przytulam, poza tym ona pretensji nie ma.
- Sara, pozwalasz się całować? To Tello, największy podrywacz.
- Ale jaki przystojny - uśmiechnęła się i dała Cristianowi buziaka w policzek.
- Sara... nie wystarczam Ci? - zaszlochał Cesc. - Już mnie nie kochasz? - Sara przewróciła oczami i podeszła do Fabregasa. Usiadła mu na kolanach i pocałowała namiętnie.
- Nie było tematu skarbie - wyszczerzył się Hiszpan.
- To jakie plany dzieciaczki? - zapytała Sara.
- Może kino? - wyskoczył Tello. - No proooooszę... dawno nie byliśmy razem, a ja przedstawiłbym wam moją dziewczynę - uśmiechnął się.
- Cristian, lalka nie może być dziewczyną - Cesc udawał załamanego, a Tello obrażonego.
- To nie lalka! - krzyknął. - Ona ma na imię Roksana... jest piękna i w ogóle kocham ją!
- Cesc, trzymaj mnie, nasz Cristian się zakochał. Chyba się popłaczę - zaczęła machać ręką przed twarzą.
- Tak, nasz chłopczyk dorasta -zaśmiał się.
- Haha, bardzo śmieszne, to co kino? - spytał Cristian.
- W sumie... jak grają coś fajnego, to możemy iść.
- Co powiecie na "Piłę IX"?
- A nie ma nic lepszego? - spytała Sara.
- Nie - odparł Cristian. - No chyba, że na jakiś romantyczny pójdziemy...
- W takim razie "Piła" - powiedziała Sara z Cesciem w tym samym czasie.
- To szykujcie dupy, o 20 mamy seans - uśmiechnął się dumnie Tello. Wziął ciastko i wybiegł z domu.
- Czyli wieczór mamy zaplanowany - powiedział skruszony Cesc.
- Jeszcze mamy dużo czasu, żeby nacieszyć się sobą.
Sara poszła do sypialni i schowała test pomiędzy swoją bieliznę, w miejscu, gdzie Cesc na pewno nie będzie grzebał. Postanowiła nie psuć sobie humoru. Ubrała najlepsze ciuchy i poszła się umalować. Cesc czekał na nią pod schodami. Na widok Sary zaniemówił, a jego ciało pokazało pragnienie.
- Nie tym razem kochaniutki - Sara puściła mu oczko i pocałowała delikatnie.
Pojechali do położonego piętnaście minut drogi od ich domu kina. Samochód Cristiana już stał na parkingu. Cesc pomógł Sarze wysiąść z samochodu i weszli do kina. Cristian stał z piękną dziewczyną przy kasie. Pomachał im i pokazał, żeby podeszli.
- Kochani, to jest Roksana... moja dziewczyna - uśmiechnął się.
- Hej, jestem Sara, a to... Fabregas - podała jej rękę.
- Miło mi was poznać, Cristian tyle mi o was mówił, ale jakoś bałam się tego spotkania... jestem nieśmiała.
- Spokojnie, nie gryziemy - zaśmiał się Cesc. - Fajnie, że Tello znalazł w końcu kobietę, w której jest zakochany po uszy - uśmiechnął się i przybił Cristianowi żółwika.
- Chodźcie już na salę.

                                                                        *

- Fajny był film - powiedziała Sara, gdy wracali z Cesciem do domu.
- No nawet - podjechali pod dom i weszli do mieszkania.
Usiedli zmęczeni na kanapie i wtulili się w siebie.
- Muszę wrócić na treningi... Wiem, że to głupie, ale muszę jakoś zarabiać... - mówił spokojnie.
- No oczywiście, że wrócisz. Nie będziesz całymi dniami przed telewizorem siedział, albo...
- Albo z Tobą w łóżku leżał - uśmiechnął się do niej.
- No to akurat przyjemne.
- Hmm... a może tak coś przed spaniem? - poruszył brwiami. - Proszę.
- No dobra - uśmiechnęła się i zaczęli się całować. Cesc zaniósł Sarę do sypialni i rzucił ja na łóżko. Zaczął się rozbierać i bacznie obserwował reakcję swojej dziewczyny. Kiedy miał na sobie same bokserki rzucił się na łóżko i zaczął zdejmować z Sary ubranie. Całował ręce, brzuch, szyję, nogi i wnętrze ud. Dziewczyna odpływała przy samych pocałunkach, a Cesc nie zaczął nawet swojej zabawy. Zdjął bokserki i rzucił je w kąt. Sara przygryzła wargę i westchnęła głośno, co popędziło go do działania.

































Doczekaliście się trzeciego rozdziału :) Trochę nad nim siedziałam i mam nadzieję, że opłacało się :) Na blogu pojawiła się ankieta odnośnie nowego blogu i każdego kto to czyta proszę, żeby oddał swój głos :) Na kolejny rozdział czekajcie cierpliwie :D Postaram się, żeby każdy kolejny rozdział był coraz lepszy :3





14 komentarzy:

  1. rozkręcam się z każdym kolejnym rozdziałem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się , że jestem tą Roksaną <33 ojj kocham Cię za to , a twój blog KOCHAM KOCHAM ♥ :D.//Ibram xx

    OdpowiedzUsuń
  3. P.S MÓJ TELLO <3 i to dla hejterów , nie rozumiem was , nie mówcie , że Ada męczy zaproszeniami na bloga , to logiczne , że jak ktoś ma blog to go promuje i zachęca .. ale kuźwa nie naparza wam na chatę i was nie zmusza , więc troszkę więcej dystansu i będzie okej :) pozdrawiam i bez nerwów XDD :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Boże ten rozdział jest cudowny *.*
    Waleczny Cesc <3
    Patrz na mnie suko jak do Ciebie mówię -ten tekst to nie z Titanica? XD
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha nie wiedziałam że to z titanica xD po prostu wczuwam się w role bohaterów :D

      Usuń
  5. Genialne :D kiedy kolejny?? Jak możesz - informuj :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. następny rozdział pojawi się koło weekendu :) może w piątek.. :D będę oczywiście informowała :)

      Usuń
  6. Hahah, fajny *.*
    Momentami szybko się dzieje, i nie wyrabiam, ale jest zajebiste i tak :D
    Oby ten Carlos gdzieś zaginął i dał Fabsiowi i Sarze spokój :v
    Czekam na nn :3

    OdpowiedzUsuń
  7. musiałam nadrobić te wcześniejsze rozdziały, ale wcale nie żałuję. :)
    tylko za szybko się to wszystko dzieje, spowolnij trochę akcję i będzie okej. :)
    rozdział świetny, oby ten typek odwalił się od Sary i Cesca raz na zawsze.
    czekam na następny, :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jej, świetny ten rozdział, tyle się działo, lubię takie rozdziały :D
    Przy okazji zapraszam do siebie na nowy rozdział xD
    http://unconditional-love-is-not-easy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń