* 5 lat później *
Sara leżała na ławce w ogrodzie w Barcelonie. Przez chwilę miała spokój, więc mogła odpocząć od codzienności. Cesc wrócił do FC Barcelony. Xavi skończył karierę i został dyrektorem sportowym klubu, więc Fabregas występował regularnie. Sara prawie spała, gdy usłyszała krzyki.
- Mamo, Cristian nie chce mnie zabrać na plac - krzyczała córka Sary i Cesca, Lia.
- Dzieciaki chodźcie tu - powiedziała kobieta. dzieci szybko podbiegły do matki i stanęły naprzeciwko niej. - Nie możecie ciągle się kłócić. Cris, zabierzesz siostrę na plac, to ojciec weźmie cię jutro na trening.
- Serio - spytał chłopak.
- Serio serio - uśmiechnęła się i pocałowała go w czoło. - Po obiedzie macie iść na plac zabaw.
- Dobrze mamo... - jęknął Cris i zabrał Lię do domu. Sara zamknęła oczy i znowu spróbowała zasnąć. Znowu nie udało się. Usłyszała pochylającego się nad nią Cesca. Otworzyła oczy tuż przed pocałunkiem. Ujęła twarz męża i pogłębiła pocałunek. Wracającego do domu ojca zobaczyły dzieci i szybko rzuciły mu się na szyję.
- Tata!
- Cześć dzieciaki - wystękał spod leżących na nim dzieci. - Możecie zejść z tatusia? - od razu zeszły i zaczęły się gonić. - Jak w domu? - spytał Sary.
- Jak widać - westchnęła. - Ciężko.
- Może zostanę w domu na kilka dni?
- Masz grać. Ja sobie poradzę.
- Jak? - uniósł brew.
- Mam jeszcze Roksanę i Marię.
- A no chyba że tak - uśmiechnął się i pocałował żonę. - Ugotować obiad?
- Zrobiony.
- Posprzątać w domu?
- Posprzątane.
- Sara...
- Tak?
- Kocham cię - położył się obok dziewczyny i zaczął całować. - Na zawsze razem - odgarnął wlosy z jej twarzy.
- Na zawsze - podbiegły dzieciaki i też się przytuliły.
Co u innych bohaterów? Maria i Carlos pobrali się i wyprowadzili do Madrytu, ale co weekend są w Barcelonie. Carlos przeprosił jeszcze raz Cesca i Sarę. Roksana i Cristian również się pobrali i mają córkę Carlotę, ale spodziewają się też syna Jordiego. Wszyscy utrzymują ze sobą kontakt. Żyją szczęśliwie razem :D
Kurde... to już jest koniec :/ Dziękuję wszystkim za pozytywne komentarze, które cały czas motywowały mnie do pisania. Dziękuję wgl za to że czytaliście, że... byliście, jesteście i mam nadzieję będziecie w kolejnych blogach, które będę pisała, dopóki nie napiszecie, że mam nie pisać :) Jesteście wspaniałymi czytelnikami :) Mam nadzieję, że spodoba wam się następny blog i następny i kilka jeszcze :) Kocham was wszystkich, dziękuję za szczere słowa pociechy i motywacji :)
Jeeeju :'))
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już koniec..
Kochane to było, serio *.*
Szybko pisz następne <3
Jejku, jak słodko, że wszystkim się ułożyło <3 :")
OdpowiedzUsuńBedę tęsknić za tym blogiem :( :( :( :( :( :( :( :(
CHCĘ JUZ KOLEJNY BLOG1!!1! :D <3
Szkoda że to już koniec :(
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już koniec ;c
OdpowiedzUsuńŚwietny epilog, fajnie, że wszystko się dobrze skończyło :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już koniec ;(
Ojeju, jak szczęśliwie. Tęskno mi będzie :c
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xD
piękny prolog ♥ pisz szybko nastepne opowiadanie , czekam :))
OdpowiedzUsuńUff, jak dobrze, że ich nie zabiłaś :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już koniec :( Życzę weny na następne blogi ;)
Jeju. Smutam, że to już koniec :( Nigdy,a le to nigdy nie przestawaj pisać!!! :* Cudowne opowiadanie, blog i w ogóle <3
OdpowiedzUsuń